wtorek, 10 stycznia 2012
„Skalak z gitarą byłby dla mnie parą”
Dzisiaj krótko, szybko i treściwie. Co mnie przyciągnęło do tego piwa? Odpowiedź sama rzuca się w oczy:) Ładna dziewczyna zakryta gitarą. Nie pozostało nic innego jak szybko odkapslować butelkę i spróbować kolejnego czeskiego piwa z browaru Rohozec. Ekstrakt 11% więc nie jest mocno wyczuwalny jak na lagera. Kolor bardzo intensywny, wręcz jakby patrzeć na mieniące się złoto. Piana spora i trudno jej się pozbyć, więc jeśli ktoś nie przepada polecam lać ostrożnie po ściance (piwo!). Natomiast po pierwszym łyku piwo może nie rozczarowuje, bo to za silne słowo, ale na pewno nie zachwyca. Lecz w tym przypadku to po prostu kwestia przyzwyczajenia. Słód jest lekko wyczuwalny, natomiast zdecydowanie bardziej goryczka. Generalnie podsumowując chciałoby się powiedzieć, że najlepsza jest etykieta, ale byłoby to jawne kłamstwo:) Da się pić, są też zdecydowani zwolennicy (patrz grupa na fb - https://www.facebook.com/group.php?gid=153184832812&v=wall) więc Wam kochani nie pozostaje nic innego jak osobiście sięgnąć po Skalaka żeby przekonać się na własnym podniebieniu czy przypadnie Wam do gustu. Ja polecam, ale jednorazowo.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz