sobota, 12 listopada 2011

Jedno Piwo - pszeniczne piwo!

Nasz piwo blog nie tylko dla panów, więc dziś notka adresowana szczególnie dla pań! :-) Bo smak pszenicznego musi przypaść im do gustu!

Ileż to razy słyszymy z ust kobiety, że „piwo to taki męski napój”, „piwo jest dobre dla faceta oglądającego mecz”, „piwo to taki mało wytworny trunek”? I dalej: że gorzkie, że gazowane, że z wielkiego kufla. No, jeśli już piwo być musi, to najlepiej jedno piwo i najlepiej piwo smakowe albo z sokiem. A gdyby tak… piwo – żadne tam smakowe, sztucznie barwione – pachniało goździkami, korzennymi przyprawami i miało posmak cytrusów, bananów, wanilii, orzechów czy cynamonu? U naszych sąsiadów bije rekordy popularności. Kochają je panowie, lubują się w nim panie. W Polsce coraz popularniejsze, choć wciąż zbyt mało doceniane (także przez browary). Piwo pszeniczne – pyszne, wyjątkowe i gustowne. Panowie na czas jakiś zapomną o klasycznym złocistym, panie je pokochają i raz na zawsze zapomną o dolewaniu soku.

Stolicą piwa pszenicznego jest Bawaria. Blisko 500 lat temu pszeniczne narodziło się tam jako typowe piwo regionalne. Ale było tylko odtworzeniem ponad sześciotysięcznej historii warzenia piwa górnej fermentacji. Bo jego początki sięgają już czasów Sumerów czy Egipcjan! Warzenie piwa ze słodu pszenicznego i jęczmiennego do perfekcji miały opanowane także średniowieczne klasztory i dwory. O pszenicznym wspominał również Jan Długosz w „Rocznikach, czyli kronikach sławnego Królestwa Polskiego”.



Pszeniczne swój renesans przeżyło w XVI wieku w Bawarii. Wilhelm IV w 1516 roku ustanowił je Piwem Czystości (Reinheitsgebot). I nakazał na swoim dworze warzyć piwo ze ściśle określonych składników – słodu jęczmiennego, chmielu i wody. Jednak o mały włos z piwa pszenicznego zrobiłyby piwo… niepszeniczne. Kazał bowiem wykluczyć z procesu produkcji pszenicę, by zaoszczędzić na ziarnie. Na szczęście pojawili się panowie von Degenberg, którzy wymogli na Wilhelmie, by na dworze pozostały pszeniczne pyszności. Później wszystko poszło lawinowo. Pszeniczne piwo regionalne przestało już być tylko bawarskim specjałem. W jego warzeniu zaczęły specjalizować się kolejne browary (np. w XVII wieku słynęła z tego Bydgoszcz).



Niestety, od lat 90. pszeniczne straciło w Polsce na znaczeniu. Wtedy to zamknięto browar w Grodzisku Wielkopolski, gdzie piwo pszeniczne było na pierwszym miejscu. Teraz, choć ten piwny specjał zyskuje coraz większą aprobatę Polaków, wciąż nam daleko do Niemiec, Belgii czy Czech. Polacy, przyzwyczajeni do jasnego, złocistego piwa z dużą pianą, wciąż podejrzliwie patrzą na mętny napój. A tak właśnie pszeniczne ma wyglądać! Producentów zniechęca z kolei długi, a przez to drogi, proces warzenia i fermentacji. Ale to również jest typowe i właśnie to decyduje o wyjątkowości pszenicznego!

Bo pszeniczne, poza tym, że jest inaczej warzone niż jasne typu lager, zawiera także inne aromaty i zapachy. Stosuje się tu przede wszystkim związki organiczne z grupy fenoli, co nadaje piwom pszenicznym zapach goździków, gałki muszkatołowej, piernika, oliwek. Estry powodują z kolei, że ten niebiański napój ma posmak bananów, cytrusów, wanilii. W klasycznych piwach pszenicznych wyczuwalny jest także posmak drożdży. Chmiel – w zależności od piwa – jest lekko lub wcale niewyczuwalny. Główną cechą pszenicznego jest także jego łagodny smak.

Pszeniczne jest tak wytworne, że nawet sposób podawania ma ogromne znaczenie. Piwo powinno mieć podczas podania około 12 stopni Celsjusza. ¾ zawartości butelki trzeba wlać do wysokiej szklanki (szczupłego kufla) po ściance. Potem należy wstrząsnąć butelką, by wzburzyć znajdujące się na dnie drożdże. I dolać do szklanki.

Cóż tu dużo więcej mówić? Drogie Panie, Drodzy Panowie, pora skusić się na pszeniczne! Potem piwo na pewno już nie będzie się Wam kojarzyło tylko z oglądaniem meczów. Bo pszeniczne jest wyjątkowe, ekskluzywne, wytworne.

W tekście znajdziecie kilka godnych polecenia piw - polskich, czeskich, niemieckich, ukraińskich. Spróbujcie i podzielcie się z nami wrażeniami!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz