środa, 16 listopada 2011

Prosto z Karkonoszy!


Nie będę ukrywał, że od pierwszego wyjazdu na snowboard do Czech jestem zafascynowany szczególnie jednym z tamtejszych chmielowych skarbów. Krakonos – bo o nim mowa, posiada moim skromnym zdaniem coś czego nie mają inne piwa. I wcale nie chodzi tutaj o cenę, która wynosi 8,50 Kc… Nie. To wcale nie chodzi o to, że po przeliczeniu kursu NBP z dnia 16.11.2011 wychodzi średnio 1,38 gr za piwo! Czesi maja to do siebie, że prowadzą dodatkowo skup butelek w prawie każdym sklepie. No to wyobraźcie sobie, że dostajecie teraz jeszcze 3 Kc zwrotu J Dobra kłamałem, to jest główny argument… Bajka!!!


Krakonos pochodzi z browaru w Trutnovie, małej, malowniczej miejscowości położonej 15 km od granicy Polskiej. I proszę się nie sugerować wielkością, w dawnych czasach istniało tam bowiem około 150 przydomowych warzelni. W 1582 roku większość z nich połączyła się w jeden browar i tym samym dała początek temu czeskiemu specjałowi. Ciekawostką może być to, że pracował tam także ostatni prezydent Czechosłowacji Václav Havel.

Piwo oprócz ceny, która jest oczywistym atutem, chociaż mieści się w normie jeśli chodzi o piwa w kraju pepicków, posiada wyjątkowy ożywczy smak. Bąbelki nie drapią w podniebienie, dzięki czemu można bardzo szybko uzupełnić płyny w organizmie. Oczywiście browar nie produkuje tylko jednego rodzaju piwa, ale spośród wszystkich Krakonosów mi do gustu przypadła szczególnie 11-nastka. Aromatyczna choć delikatnie słabsza w smaku niż 12-stka idealnie nadaje się na każdą porę dnia i nocy, a ciemno – złocisty kolor potrafi skusić każdego amatora piwa.

Polecam serdecznie Pankoholik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz